9.03.2013

Before/After :)

Czym to ja jeszcze dziś miałam się pochwalić... Jakoś tak hurtem mi się uzbierało :)
Więc może tym jak wyglądała i jak wygląda ściana główna dużego pokoju... Oczywiście jej wygląd dzisiejszy to stan przejściowy bo jak siebie znam, to coś wykombinuję :D tu zajawka:, reszta w dalszej części posta...


 Ale przede wszystkim nareszcie stałam się szczęśliwą NIE posiadaczką telewizora!!! Co oczywiście Junior nazwał "obciachem na dzielnicy" i nieustannie mi o tym przypomina :) ale chyba mniej więcej wiecie jak bardzo się tym przejmuję? :D Tak więc jeszcze do niedawna moja ściana wyglądała tak:


A teraz wygląda tak:


Główną atrakcją jest Pan Jeleń (uwielbiamy go wraz z Juniorem, nawet kot nie miał wobec niego żadnych uwag...) słusznej wysokości 72 cm z tacką na podgrzewacze:

oraz pokaźnych rozmiarów zegar, który udało mi się za niewielkie pieniądze wylicytować na allegro.
Zegar na swoich czterech planszach nosi bardzo pozytywne w wyrazie i optymistyczne słowa, na które codziennie patrzę i staram się pozytywnie nakręcić... No bo kto powiedział, że zegar to tylko tarcza? Oczywiście Junior twierdzi, że tam powinna wisieć plazma :D ale zegar też bardzo Mu się spodobał, tak więc jakoś się dotarliśmy w tej przestrzeni...

Co myślicie o tej radykalnej i odważnej zmianie? Mi się podoba :)